Sunday, April 25, 2010

*Oska R*

… samozwańczy zawadiaka i oblatywacz… niczego się nie boi, przynajmniej tak twierdzi… jego bronią są zarówno silne szczęki i ostre żądło jak i błyskotliwy dowcip i spryt… tu widzimy go lecącego na imprezę u szerszeni… mimo, że jest on zdecydowanie od nich mniejszy to jednak przyjęli go do swojego grona po tym jak udowodnił, że jest w stanie wypić na raz litrowe faxe i ponownie wznieść się energicznie machając drobniutkimi skrzydełkami…

Thursday, April 22, 2010

*Wystawa*


Mam przyjemność zaprosić Was na moją wystawę, której wernisaż odbędzie się 01.05.2010 o godz. 17.00 w Galerii LEONARDO w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Wystawa potrwa do końca miesiąca, choć obrazy tam prezentowane mają stałą ekspozycję. Będziecie mogli zobaczyć zarówno te ostatnie jak i te wcześniej namalowane a znajdujące się na co dzień w prywatnych kolekcjach. Zapraszam gorąco.

Sunday, April 18, 2010

*Lupo*

… Lupo to dziwne, ale bardzo pożyteczne stworzenie… jeszcze do niedawna był niezbędny na każdej poczcie… od momentu kiedy to Internet i skrzynka mailowa zastąpiły tradycyjną korespondencję popadł nieco w niełaskę… jak już pisałem do niedawna siedział grzecznie na pocztowej ladzie tuż przy okienku i na prośbę petenta lizał znaczki, które potem lądowały na kopertach i kartkach wysyłanych na cały świat… ale cóż, teraz już nieliczni zjawiają się na poczcie aby wysłać tradycyjny list a biedny Lupo dalej przesiaduje przy okienku i z nudów liże lizaka i pomrukuje sobie pod nosem…

Wednesday, April 14, 2010

*StaraZabawka*

… osobiście pamiętam czasy kiedy generalnie wszyscy wiedzieli, że coś takiego jak komputer istnieje, ale nikt tego czegoś na oczy nie widział… dlatego podkradało się z domowej lampki baterie i zaraz po przyjściu do przedszkola upychało się w wozach strażackich albo milicyjnych samochodach a potem biegało za nimi, bo przecież kabel miał tylko pół metra długości… ale i tak zanim człowiek na dobre się zgrzał to bateria zaliczała padaczkę bo oczywiście nie było paluszków AAA… co za czasy…

Sunday, April 11, 2010

*KurAntoni*

… tym razem kolaż... ten dostojny pan to „postać autentyczna”, żyjąca w pięknych okolicznościach przyrody Doliny Baryczy… niestety jego miejsce zastało zastąpione drobnym liliputem, kogucikiem zasmarkanym… na szczęście KurAntoni został szczegółowo zarejestrowany na mojej super szybkiej Werze produkcji Niemieckiej… tak więc będzie pojawiał się w moich pracach częściej…

Monday, April 5, 2010

*PanCyrkowy*

… pamiętam jak kiedyś, raz do roku, po letniej burzy przyjeżdżał cyrk do miasta… ociec przynosił z zakładu bilety (bo każdy zakład miał przydział), poczym cała rodzina biegła na występy skoczków, klaunów, małp i słoni… już z daleka słychać było charakterystyczne trąbki, a śmiech ludzi ogarniał całe miasto… zapach trocin, drewniane wozy (u Tatara na podwórku, przed domem taki stoi), oranżada barwiąca usta no i kultowa wata cukrowa lepiąca się do wszystkiego… było fajnie… a jak cyrk odjeżdżał pozostawała wygnieciona trawa i koło usypane z trocin… wtedy z chłopakami biegało się w kółko jak te konie szalone… ech…