… królik Beta i jego druh Karoten to duet jakich mało… poznali się w dziwnych okolicznościach… klatka była przez pewien czas domem dla Beta, aż któregoś dnia wszystko się zmieniło… do klatki wraz ze świeżym siankiem dorzucono mu marchewkę… jak się później okazało Beta woli gadać do Karoten i robić tak noskiem śmiesznie (wszyscy wiedzą jak)… w ten sposób ośmielony Karoten odwzajemnił miłe gesty i zaczęli knuć, jak tu się wyrwać z niewoli i pewnej śmierci… łebski karoten obmyślił sprytny plan a silny Beta go zrealizował… teraz mogą cieszyć się wolnością i obrzucać się nacią do woli…
No comments:
Post a Comment