… nawet wielcy potrzebowali odrobinę wyciszenia… a nic tak nie relaksuje jak praca w ogródku przydomowym… rękawice ochronne, super kalosze na każde warunki i sekator ostry jak brzytwa to niezbędne akcesoria każdego Cesarza Ogrodu… ot co...
… wiosna przyszła, odsłaniamy firanki, przecieramy kurze… i co się okazuje? … te muchy co to zimą udawały martwe teraz patrzą się na nas i przecierają swoje łapki zadowolone, że wykręciły nam numer z „mucha zdechła”… czasami i większe okazy się zdarzają… jak na przykład bąkomuch wirnikowy… duża maszyna latająca służąca do wkurzania sprzątającej cioci…
… jak sama nazwa wskazuje, to nie jest zwyczajny kogut… któregoś ranka obudził się i stwierdził, że nie chce już hałasować o świcie na podwórzu, pojął, że jego przeznaczeniem jest dogadać się z ludźmi, choćby w tak prozaicznej sprawie jak niedzielny rosół… ale żeby się z nimi dogadać trzeba najpierw nauczyć się ich języka… a ponieważ jego aparat mowy nie jest na tyle elastyczny aby tego dokonać postanowił stworzyć alfabet skakankowy… to proste, wcześniej ustalone słowa są wyskakiwane przez superKoguta w odpowiednich odstępach czasu… to wszystko… jednak zastanawiam się co będzie jak bidula zechce porozmawiac sobie dłużej… po takiej rozmowie chudzina nie będzie nadawała się na rosół…
… wraz z nadejściem wiosny postanowiłem odświeżyć nieco garderobę moich obrazów… myślę, że nowe wdzianka spodobały się zarówno Stefanowi jak i koteczkowi…
… Dżejk, odkąd skonstruował latający plecaczek, nie robi nic innego tylko lata jak szalony nad polami sąsiadującymi z jego wioską… ulubionym zajęciem jest poranna pogoń za ptakami… cała zabawa zaczyna się bardzo niewinnie… Dżejk szybuje sobie beztrosko, a jak tylko upatrzy jakąś ptaszynę pikuje w dół niczym odrzutowiec krzycząc łaaaaaaaaa…
… nadchodzi długo wyczekiwana wiosna… lada moment trawa się zazieleni a rolnicy wypuszczą swą trzódkę na soczyste pastwiska… ale licho nie śpi… małe, bezbronne zwierzątka właśnie o tej porze roku stają się wielkim przysmakiem wygłodniałych leśnych potworów… dlatego do akcji wkracza super Pastuszek… trzy pary oczu oraz specjalny bacik, to jego atrybuty… Tak uzbrojony jest niezawodnym obrońcą bezbronnych duszyczek…
… indiańskie dzieci nie miały możliwości kupowania zabawek w sklepach… musiały jakoś sobie radzić same, dlatego wypychając siankiem skórki po wiewiórce i nornicy zrobiły sobie Stefana… zabrakło im tylko jednego istotnego elementu – włosów… i tak właśnie narodziła się nowa tradycja…
… tym razem wraz z „Bluszczykiem” witamy wiosnę… moja czwarta okładka do miesięcznika literackiego dla dzieci… zapraszam do lektury…
… Eduardo jest jednym z ostatnich przedstawicieli ginącej profesji cyrkowej… On i jego latający cyrk ptasich przyjaciół jeździ po świecie demonstrując nieprawdopodobne akrobacje… salta, przewroty, lot z 50 metrów wprost do wiadra z woda, tego nie zobaczycie na co dzień…
