


… chyba każdy z nas lubi, a przynajmniej lubił puszczać bańki mydlane… świetna zabawa, chociaż trochę oczy szczypią… ale nic to, grunt to dobrze się zabawić… Filipek w rzeczy samej lubi dobrą rozrywkę, a że znalazł mydełko postanowił narobić piany i dobrze sobie dmuchnąć… ileż zabawy mu to sprawiło… ja też idę sobie baniek troszeczkę podmuchać… siju…
… powrócił… już myślałem, że po ostatniej walce z rozwścieczonymi dzieciakami nie podniesie się i nie zajodłuje tak, jak to tylko On potrafi… Upadły Zajączek… jednak moja radość nie trwała zbyt długo… wrócił, owszem… nakarmiłem go, napoiłem (jak zwykle czarnym faksikiem) i tu mnie zaskoczył… zaczął pluć, krzyczeć, łapki mu drżały… o, mówię, niedobrze… to już nie jest ten sam zajączek co przedtem… to zombie… umarł żeby narodzić się na nowo i zemścić się na rozjuszonych bachorach za ponadrywane łapki, za oczka guziczki (były jeszcze nowe… na niteczkach takich)…
… kiedyś nierozłączny przyjaciel Białego PuPu… dziś samotny, opuszczony niczyj… leży i czeka aż ktoś go przygarnie… gdy jego guziczki były jeszcze sprawnymi oczętami niejedno widziały… teraz pozostało mu tylko wspomnienie, mgła, przez którą codziennie próbuje się przebić… a wystarczyłoby wymienić niteczki, połączenie jego umysłu ze światem zewnętrznym… mam nadziej, że wkrótce to nastąpi… jedno jest pewne, wystąpi on w jeszcze jednej ilustracji…